Bliskie spotkania trzeciego stopnia
Kiedy ostatnim razem biegłam z Kowar na czeską stronę w rejonie Małej Upy niespodziewanie z krzaków na drogę wyskoczył Yeti. Moje serce zamarło. Już po mnie — pomyślałam, skąd ja teraz wezmę respirator. W dłuższej perspektywie czasu Yeti okazał się być jednak dorodnym jeleniem. Obydwoje zaskoczeni, zatrzymaliśmy się na leśnej ścieżce. Głębokie, krótkie spojrzenie w oczy zakończyło nasze spotkanie. Rogacz znikł równie szybko jak się pojawił. |