Karkonosze — wycieczka biegowa na Przełęcz Okraj

W sierp­niu 2014 roz­po­czę­łam cykl wycie­czek bie­go­wych po Kar­ko­no­szach. Zapo­mnia­na, uro­kli­wa zie­mia kowar­ska kry­je wie­le tajem­nic niko­mu nie zna­nych. O ile więk­szość bie­ga­czy jeź­dzi  obec­nie  na obo­zy tre­nin­go­we do Szklar­skiej Porę­by i Kar­pa­cza, o tyle Kowar­skie tra­sy nadal zna­ne są bar­dzo nie­licz­ne­mu gro­nu, … a szko­da.

W oko­li­cach Kowar moż­na zna­leźć naj­dłuż­sze, naj­dzik­sze, naj­bar­dziej wyma­ga­ją­ce a dla wygod­nych  naj­bar­dziej kom­for­to­we pod­bie­gi w całych Kar­ko­no­szach. To stąd wie­dzie naj­lep­sza tra­sa bie­go­wa na Śnież­kę, 1182m prze­wyż­sze­nia, do prze­bie­gnię­cia po bar­dzo dobrej jako­ści szla­kach i asfal­cie — opis już wkrót­ce.
IMO, Kowa­ry w przy­szło­ści mogą stać się mek­ką sudec­kie­go bie­ga­nia, o ile wła­dze lokal­ne dostrze­gą poten­cjał kry­ją­cy się w modzie na bie­ga­nie. War­to zaj­rzeć do Kowar i odkryć oko­licz­ne szla­ki przed inny­mi.

Wyciecz­kę roz­po­czy­na­my  z “bie­dron­ko­we­go” par­kin­gu poło­żo­ne­go w cen­trum miasta(pkt.1), koło kościo­ła. Moż­na tam bez­pro­ble­mo­wo zosta­wić samo­chód i co waż­ne, choć mało cie­ka­we, w razie potrze­by sko­rzy­stać z toa­le­ty, któ­ra znaj­du­je się na par­kin­gu.
A więc włą­cza­my nasz GPS i rusza­my. Z pozio­mu 460m n.p.m. ku górze — komu chę­ci, temu wiatr w tyłek.  Mając Bie­dron­kę po pra­wej stro­nie bie­gnie­my oko­ło 400m pod górę uli­cą Jagie­loń­czy­ka, na skrzy­żo­wa­niu z ul. Leśną skrę­ca­my w pra­wo i bie­gnie­my  w kie­run­ku lasu. To pierw­szy z kil­ku, moc­nych pod­bie­gów. Po  kilo­me­trze docie­ra­my do lasu, gdzie dro­ga wypłasz­cza się. Bie­gnie­my dalej asfal­to­wą wstę­gą podzi­wia­jąc pięk­ne oko­licz­no­ści przy­ro­dy aż do  (pkt.2), kie­dy to napo­ty­ka­my pierw­sze roz­wi­dle­nie — kamie­ni­sta dro­ga docho­dzą­ca z pra­wej strony.Trzymając się asfal­to­wej kie­ru­je­my się pro­sto, w kie­run­ku na “Jedlin­ki” (pkt.3). Dobie­ga­jąc do leśni­czów­ki “Jedlin­ki”, skrę­ca­my w lewo… Zaci­ska­my poślad­ki, gdyż od tej pory będzie­my bie­gli cały czas pod górę, aż do samej Prze­łę­czy Okraj.
Przez następ­ne 7km cze­ka nas solid­ny pod­bieg, o róż­nym stop­niu nachy­le­nia. 200 metrów dalej dobie­ga­my do kolej­ne­go roz­wi­dle­nia — nie zmie­nia­jąc kie­run­ku bie­gnie­my nadal pro­sto.
Tra­sa wie­dzie cały czas malow­ni­czym lasem świer­ko­wo, buko­wo, brzo­zo­wym. Miej­sca­mi (w któ­rych war­to się zatrzy­mać — jeże­li nie jeste­śmy nasta­wie­ni na wynik) napo­ty­ka­my na leśne prze­cin­ki, z któ­rych roz­ta­cza się pięk­ny widok na pano­ra­mę Kowar i Rudaw Jano­wic­kich.

Pomię­dzy pią­tym a szó­stym kilo­me­trem napo­ty­ka­my kolej­ne roz­wi­dle­nie (pkt.4), na któ­rym skrę­ca­my w pra­wo w kie­run­ku na Kazal­ni­cę — mitycz­ne miej­sce, w któ­rym podob­no znaj­du­je się nie­wiel­ka skał­ka. Od daw­na nikt jej jed­nak nie widzia­ła, gdyż zasła­nia­ją ją oko­licz­ne drze­wa.

Po ponad pię­ciu­set metrach dobie­ga­my do kolej­ne­go roz­wi­dle­nia (pkt.5), na któ­rym kie­ru­je­my się w lewo i bie­gnie­my jak nas nogi powio­dą dro­ga aż do Prze­łę­czy Okraj, gdzie po 10 kilo­me­trach wybie­ga­my na wyso­kość 1046m n.p.m. (pkt.6), gdzie koń­czy się nasza cudow­na ojczy­zna, a zaczy­na się kraj husyc­ki — Cze­chy.
Prze­kra­cza­my gra­ni­cę i poszu­ku­je­my czer­wo­ne­go szla­ku, któ­ry zaczy­na się obok par­kin­gu poło­żo­ne­go po lewej stro­nie ( ok. 100m od gra­ni­cy ). Skrę­ca­my w lewo i posu­wa­my się asfal­to­wą dro­gą w kie­run­ku Malej Ulpy — pro­sto, pro­sto, pro­sto…

Wybie­ga­jąc z lasu zbie­ga­my stro­mo w dół, prze­bie­ga­my przez drew­nia­ny mostek i tuż za 13ym kilo­me­trem wbie­ga­my do Malej Upy u Kostela(pkt.7). Tutaj zaraz obok kościo­ła, po pra­wej stro­nie napo­ty­ka­my praw­dzi­wą cze­ską gospo­dę, gdzie każ­dy praw­dzi­wie sza­nu­ją­cy się bie­gacz powi­nien uzu­peł­nić pły­ny. Pole­cam każ­de cze­skie piwo — dosko­na­ły smak, wita­mi­ny, sole mine­ral­ne, bąbel­ki, niski wol­taż — czy­li to co lubią praw­dzi­wi spor­tow­cy.
Nasy­ciw­szy orga­ni­zmy cudow­nym piwem, a oczy pięk­ny­mi wido­ka­mi, docho­dzi­my do wnio­sku, że czas ruszyć dalej. Mając po lewej stro­nie kościół Św. Pio­tra i Paw­ła — jeden z naj­wy­żej poło­żo­nych kościo­łów w Cze­chach, kie­ru­je­my  się do żół­te­go szla­ku. Na roz­wi­dle­niu wybie­ra­my środ­ko­wy wariant! Kamie­ni­stą dro­gę scho­dzą­cą  w głąb doli­ny, szlak żół­ty pozo­sta­wia­jąc po naszej pra­wej stro­nie. Bie­gnąc w dół prze­bie­ga­my przez drew­nia­ny mostek i podą­ża­my dalej wzdłuż stru­mie­nia będą­ce­go po naszej lewej stro­nie.

Na oko­ło czter­na­stym kilo­me­trze, czte­ry­stu metrach naszej wyciecz­ki mija­my kamien­ną tamę usta­no­wio­ną na szem­rzą­cym poto­ku i  zaczy­na­my powo­li wspi­nać się pod górę w kie­run­ku Pome­ze­nych Boud i dalej Prze­łę­czy Okraj. Począt­ko­wo łagod­ny, szu­tro­wy pod­bieg prze­cho­dzi w stro­mo wiją­cą się ku prze­łęcz asfal­to­wą dro­gę, gdzie moż­na  zmę­czyć się — serio. Dla­te­go pro­po­nu­ję zatrzy­mać się przy stru­mie­niu na chwi­lę, by zebrać siły na kolej­ne kilo­me­try.

Na dro­gę powrot­ną z “Okra­ju” ku Kowa­rom pro­po­nu­ję tę samą tra­sę — dro­gą przez las. Dobie­ga­jąc do Jedli­nek, kie­ru­je­my się asfal­tem  w dół. Pół kilo­me­tra dalej napo­ty­ka­my na roz­wi­dle­nie, na któ­rym wybie­ra­my wariant w lewo(pkt.2) — kamie­ni­stą dro­gę, któ­rą bie­gnie­my aż do mostu nad tora­mi kole­jo­wy­mi. Tuż za mostem na ponad 25ym kilo­me­trze, skrę­ca­my w lewo i bie­gnie­my jak nas pro­wa­dzi uli­ca, w kie­run­ku cen­trum mia­sta. Moż­na rzec — kie­ru­jąc się na wie­rzę kościo­ła. Taka wyciecz­ka bie­go­wa to solid­ny tre­ning dla orga­ni­zmu, zawie­ra­ją­cy w sobie wie­le ele­men­tów nie­zbęd­nych do pod­nie­sie­nia for­my: pod­bie­gi, zbie­gi, dłu­gi dystans, spo­re prze­wyż­sze­nia.

Dłu­gość tra­sy: oko­ło 26,4 kilo­me­tra
Nawierzch­nia: szu­tro­wo — asfal­to­wa
Prze­wyż­sze­nie: 581 metrów

Buty do bie­ga­nie dam­skie: Nike Lunar­glide 6 (654434–101 )
Wię­cej o butach Nike Lunar­glide 6 w teście:
Nike Lunar­glide 6 – księ­ży­cowy test sen­ty­men­talny

Odzież zaspon­so­ro­wa­ła moja sister — Mar­ty­na:
— koszul­ka z dłu­gim ręka­wem Nike Pro Hyper­co­ol
— spoden­ki ter­mo­ak­tyw­ne Nike Pro 7,5 cm Core Com­pres­sion Tiger

Foto­gra­fia — Rafał Tra­far­ski