Szampańska sylwestrowa propozycja

W ramach syl­we­stro­wych uciech cie­le­snych pro­po­nu­ję zaba­wę w roz­rze­dza­nie alko­ho­lu, któ­re w dłuż­szej per­spek­ty­wie cza­so­wej skut­ku­je upo­je­niem wła­snym i/lub ogłu­sze­niem aktu­al­ne­go part­ne­ra syl­we­stro­we­go. Rzecz jest dość pro­sta, nie­zwy­kle smacz­na i sku­tecz­na.
Tak więc:
do kie­lisz­ków nakła­da­my sor­bet owo­co­wy i zale­wa­my pół­słod­kim winem musu­ją­cym lub szam­pa­nem. Oso­bi­ście uży­wam sor­be­tu cytry­no­we­go, jest orzeź­wia­ją­cy i dosko­na­le kom­po­nu­je się ze sma­kiem wina musu­ją­ce­go.

Smacz­ne­go!
Nie zapo­mnij­cie tyl­ko o nowo­rocz­nym tre­nin­gu. Po szam­pań­skiej zaba­wie pięt­nast­ka wyda­je się być obo­wiąz­ko­wa. Dobrze zawiąż­cie buty, nie­po­trzeb­ne pochy­la­nie się w dół zwy­cza­jo­wo już w dniu pierw­sze­go stycz­nia jest czyn­no­ścią dość trau­ma­tycz­ną ale i natu­ral­nym.

Zupeł­nie nie mar­gi­nal­nie — z oka­zji nad­cho­dzą­ce­go Nowe­go Roku Pań­skie­go 2015 życzę Wszyst­kim wszyst­kie­go naj­lep­sze­go, pomyśl­no­ści wsze­la­kiej, kolej­nych życió­wek i luź­ne­go kro­ku, bie­go­we­go oczy­wi­ście.

Ta syl­we­stro­wa pro­po­zy­cja to mój napój bogów. Mogę pić go nie tyl­ko w syl­we­stra.